Nasz nowy komentarz do Księgi Dziejów Apostolskich to nie tylko cenny przewodnik po tej fascynującej księdze, ale także inspirująca lektura napisana w przystępny sposób. Pozwala lepiej zrozumieć początki chrześcijaństwa i prezentuje praktyczne i użyteczne zastosowania prawd. Nadchodząca premiera tej książki to doskonała okazja, by wzbogacić swoją bibliotekę. Mamy dla was trzy krótkie, ale jakże ważne i wartościowe fragmenty komentarza R.C. Sproula dotyczące przede wszystkim Ewangelii i Kościoła.
Kościół, liczby i wzrastanie…
Сzasem, gdy oceniamy nasze wspólnoty, liczby wywołują w nas wielkie emocje. Przejawiamy tendencję do myślenia, że liczebność Kościoła jest ilościowym wskaźnikiem Bożego błogosławieństwa. Musimy podchodzić do tego z ostrożnością. Najliczniejsze odnotowane w Piśmie nabożeństwo miało miejsce u podnóża góry, w Księdze Wyjścia. To bałwochwalczy, bluźnierczy taniec wokół złotego cielca. Wspólnota Aarona była w tamtej chwili wielka i czyniła to, czym Bóg gardził. Można powiedzieć, że towarzyszyła jej nie ręka Pana, lecz diabła. Bóg był rozgniewany postępowaniem Jego ludu. To postępowanie przyczyniło się do „rozwoju”, ale nie było właściwe. Jeśli ręka Pana towarzyszy dziełu, mamy wszelkie prawo oczekiwać, że będzie ono wzrastać i będzie skuteczne. Musimy jednak uważać, bo sam wzrost nie dowodzi, że towarzyszy mu ręka Pana. Ręka Boża może nam nie towarzyszyć i wzrastać nie będziemy, możemy jednakże wzrastać bez ręki Pana.
Czym właściwie jest Ewangelia?
Jakiś czas temu na zjeździe księgarzy przeprowadzono ankietę. Uczestników, osoby zaangażowane w wydawanie chrześcijańskich książek, poproszono o podanie definicji Ewangelii. Po zestawieniu wyników okazało się, że tylko jedna odpowiedź odzwierciadlała koncepcję Ewangelii prezentowaną przez Nowy Testament. Dziewięćdziesięciu dziewięciu na stu nie miało pojęcia, czym jest Ewangelia. Niektórzy mówili: „Ewangelia jest taka, że Bóg cię kocha i ma dla ciebie wspaniały plan”. To nie jest Ewangelia. Inni mówili: „Ewangelia jest taka, że Jezus może zmienić twoje życie, jeśli zaprosisz Go do swojego serca”. To dobra wiadomość, ale to nie Ewangelia. Jeszcze inni stwierdzili: „Ewangelia polega na tym, że możesz mieć osobistą relację z Jezusem”. To też nie Ewangelia. Każdy już ma osobistą relację z Jezusem. Może to być relacja negatywna, jednak obecnie wszyscy w niej żyją, czy tego chcą, czy nie.
„Dzielę się Ewangelią” – czy aby na pewno?
Słyszymy ludzi regularnie mówiących: „Jestem zaangażowany w dzielenie się Ewangelią”, ale jeśli spojrzymy na treść tego, czym oni się dzielą, to wcale nie jest to Ewangelia. Mogę podzielić się z moim sąsiadem, że Jezus zmienił moje życie; jest to wspaniałe świadectwo, ale to nie Ewangelia. Mogę powiedzieć moim przyjaciołom: „Mam dla was dobrą wiadomość: Bóg was kocha”. To również nie Ewangelia. W pojęciu Nowego Testamentu Ewangelia jest rozumiana w kategoriach określonej treści, a ta treść nie jest ani o mnie, ani o tobie. Treść skupia się na osobie i dziele Jezusa – kim On jest i co uczynił – i dodaje, jak przez wiarę możemy otrzymać korzyści z Jego służby.
Zachęcamy wszystkich zainteresowanych teologią, historią wczesnego Kościoła oraz tych, którzy pragną pogłębić swoją wiarę, do sięgnięcia po ten wyjątkowy komentarz. Niech stanie się on przewodnikiem i inspiracją na Waszej duchowej drodze. A premiera już niebawem! Śledźcie zatem nasze social media.